Horst Tappert, niemiecki aktor, ukrywał swą przynależność do Waffen SS "Totenkopf". Kiedy informacja ta ujrzała światło dzienne, niemiecka telewizja wycofała powtórki serialu, w którym Tappert był odtwórca roli głównej. Uznano jednogłośnie, iż człowiek, który kłamał, powinien teraz zając odpowiednie miejsce w szeregu historii. Skazany na zapomnienie.Tapperta nie ma pośród żywych od 2008 roku, teraz też dzieło które tworzył zostało pogrzebane w archiwach TV ZDF. I dobrze się stało.
Jednak, i chyba nie tylko mnie, ciśnie się na myśl - a co by było, gdyby ów człowiek żył, pędził żywot emeryta? Czy też taka jednoznaczna deklaracja byłaby powzięta przez stosowne osoby/instytucje?
Czego potrzeba, by Europejczycy dorośli wreszcie do tego, by, osoby, które łamały prawo, poniżały innych, ba! eksterminowały ludzi na szeroką skalę, wreszcie zajęły odpowiednie miejsce: albo w zakładach karnych albo przynajmniej w rejestrze skazanych.
Wydaje się, że potrzeba niewiele, w sumie tylko jednego: by ludzie mieli wpierw szacunek do samych siebie. A póki co, to mamy kopy mocnych w buzi... aroganckich typków, którzy sami o sobie mówią tak oto: "my możemy wszystko"!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz